Do protestujących wyszedł wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł, który przekonywał, że w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy wynagrodzenia w służbie zdrowia wzrosły "w sposób absolutnie bezprecedensowy". Tłum podsumował jego przemówienie gwizdami i okrzykami "kłamca, kłamca".