Nawet najmniejszych szans na skuteczną interwencję Courtois nie miał również w 44 minucie. Wówczas
Lorenzo Insigne przypuścił indywidualną szarżę nieprzeciętnej urody. Grający na co dzień w SSC Napoli skrzydłowy przejął piłkę na pięćdziesiątym metrze, z łatwością przedryblował
Youriego Tielemansa, a całą akcję zwieńczył finezyjnym strzałem z dystansu. Futbolówka po jego uderzeniu dosłownie zerwała pajęczynę z okienka belgijskiej bramki.
Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się wynikiem 2:0 na korzyść Włoch, wtem
Giovanni Di Lorenzo sfaulował w obrębie pola karnego
Jeremiego Doku. Sędzia bez wahania wskazał na wapno. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł nie kto inny jak