Węgiel drożeje, bo to rynek "króla i żebraka"
Węgiel drożeje, bo to rynek "króla i żebraka"
Od miesięcy mamy galopujące ceny surowców na światowych rynkach. Tona energetycznego węgla kamiennego została wywindowana do poziomu aż 105 dolarów. Jednak to wcale nie żaden dowód na renesans "czarnego złota", jak chciałoby lobby węglowe, ani argument za zaniechaniem likwidacji kopalń w Polsce. To efekt klasycznego surowcowego rynku "króla i żebraka": kopalnie zarabiają w okresie odbicia gospodarczego i hossy giełdowej, a szorują po dnie, gdy tylko koniunktura się pogorszy. Gdy obecny cykl surowcowy się zakończy, wrócą stare problemy, więc lepiej teraz dobrze go wykorzystać, aby ograniczyć koszty związane z odchodzeniem Polski od węgla.