W niecały rok po najtragiczniejszej zapaści lotnictwa w dziejach tłumy pasażerów znów oblegają największe polskie lotniska, z warszawskim Chopinem i Kraków Airport na czele. Branża błyskawicznie odrabia straty, bo turyści są spragnieni nie tylko wypoczynku w ciepłych krajach, ale i prawdziwych, a nie wirtualnych spotkań z innymi ludźmi. Nastroje wśród największych przewoźników oraz w zarządach portów lotniczych są ostrożnie optymistyczne, nawet jeśli nadejście kolejnych fal pandemii wydaje się przesądzone.