[Artykuł został opublikowany w POLITYCE w 2007 r.]
Pamięć o krzywdach zaznanych od III Rzeszy czyniła w końcu lat 40. niezwykle trudnym myślenie o Europie narodów. W tym czasie mnożyły się koncepcje, jak rozbić i pomniejszyć potencjał Niemiec. Takie myślenie było szczególnie silne we Francji. Tam na trwający już kilka generacji konflikt francusko-niemiecki patrzono w dużej mierze jako na bój o to, kto panował będzie nad produkcją stali i wydobyciem węgla w rejonie Renu.
Bogate złoża węgla znajdowały się po wschodniej stronie tej rzeki. Dzięki dwu zagłębiom węglowym, w regionie Ruhry i w kraju Saary, Niemcy przed I wojną dysponowały sześciokrotnie większą ilością tego surowca niż Francja. Ta jednak dysponowała w nieodległej od Renu Lotaryngii złożami rudy żelaza. Doktryny polityczne obu krajów zakładały, że dla osiągnięcia mocarstwowej pozycji w skali Europy niezbędne jest władanie zarówno Lotaryngią, jak i